W nocy z 12 na 13 sierpnia wypada tak zwana noc spadających gwiazd, choć tak naprawdę żadna gwiazda z nieba nie spada. No właśnie, to co właściwie oglądamy co roku na sierpniowym niebie? I czy spadające gwiazdy i perseidy to to samo? Zapytaliśmy o to Karola Wójcickiego — popularyzatora astronomii, pasjonata nocnego nieba i twórcę największego w Polsce astronomicznego fanpage’u „Z głową w gwiazdach” na Facebooku. Pokażemy Wam też najlepsze miejscówki do obserwacji gwiazd, z dala od miejskich świateł i w otoczeniu Natury. Jeżeli nie możecie w tym czasie wyjechać, na końcu znajdziecie link do transmisji Karola, który będzie nadawał bezpośrednio z Bieszczad.

Czym są spadające gwiazdy?

Perseidy fachowo powinniśmy określać meteorami, to zjawiska zachodzące w górnych partiach atmosfery, które spowodowane są przelotem przez nią drobinek materii nie większych od ziarnka piachu, które lecą z bardzo dużą prędkością dochodzącą nawet do 70 km/s. Powoduje to bardzo dużą siłę tarcia i powstawanie wysokiej temperatury, a w efekcie ich spalanie i świecenie powietrza na trasie przelotu tych cząsteczek. To zjawisko my z ziemi odbieramy jako krótki, szybki błysk potocznie je spadającą gwiazdą, choć w rzeczywistości, żadnych gwiazd z naszego nieba nie ubywa.

Zdarza się też tak że do atmosfery dostanie się większy „okruch”, który przetrwa przez nią przelot i spadnie na ziemię w postaci niewielkiego okrucha skalnego, który nazywamy wtedy meteorytem. Mamy więc meteor czyli zjawisko zachodzące wysoko w atmosferze i meteoryty czyli pozostałość po takim zjawisku które czasami mogą dolecieć do powierzchni Ziemi.

Choć gwiazdy „spadają” każdej nocy, ich większego natężenia możemy wypatrywać tylko w niektóre noce w roku, kiedy mamy do czynienia z tak zwanymi rojami meteorów. Perseidy to właśnie jeden z takich rojów.

Dlaczego Perseidy są takie wyjątkowe?

Zwiększona aktywność spadających gwiazd związana jest z tak zwanymi rojami meteorów. W tym czasie Ziemia podróżując wokół Słońca w Układzie Słonecznym przecina na swojej trasie orbity lodowych komet. Są to wielkie bryły pokryte pyłem, które, zbliżając się do słońca, rozgrzewają się, a pokrywający je lód zaczyna sublimować (czyli zamienia się ze stanu stałego bezpośrednio w gaz). Podczas tego procesu uwalniane są duże ilości gazu, który podrywa z powierzchni komety również pył, dlatego kometa ma dwa warkocze – jeden gazowy, a drugi pyłowy, który układa się zawsze na trasie przelotu komety. W związku z tym, można porównać taką kometę do przysłowiowego Grzesia, który szedł przez wieś z workiem piasku i zostawiał za sobą usypany ślad. Komety robią dokładnie to samo, a Ziemia, przedzierając się przez taki ślad, jest bombardowana dużą ilością drobinek pyłu pozostawionych przez komety.

Z tego powodu możemy zobaczyć wtedy tych zjawisk meteorów zdecydowanie więcej niż każdej innej nocy. A z uwagi na to, że meteory sprawiają wrażenie, jakby wylatywały z jednego obszaru na niebie, dany rój nazywamy od gwiazdozbiorów, z którego zdają się jakby promieniować, wylatywać. Perseidy wylatują z gwiazdozbioru Perseusza stąd ich nazwa, ale mamy też na niebie leonidy, które wylatują z konstelacji lwa (po łacinie Leo) albo geminidy, które wylatują z Bliźniąt (po łacinie bliźnięta to Gemini).

Dodam jeszcze, że perseidy nie są największym rojem meteorów, jak mogłoby się wydawać, choć należą do największej trójki. Z pewnością jest najsłynniejszy, bo też jest najłatwiejszy w obserwacjach – latem, kiedy noce są krótkie i ciepłe łatwiej i przyjemniej jest nam wyjść na całonocne obserwacje i spędzić w pozycji leżącej kilka godzin pod niebem. Dużo trudniej to zrobić w przypadku grudniowych geminidów czy styczniowych kwadrantydów, których aktywność jest nieco większa. No ale nie każdy będzie chciał leżeć na śniegu przy -10 stopniach. Stąd to perseidy są otulone tak dobrą sławą i rzeczywiście wszyscy lubią je obserwować.

Kiedy wypatrywać Perseidów i na jakim obszarze nieba ich szukać?

Przez cały sierpień możemy szukać na niebie spadających gwiazd, natomiast kulminacja nastąpi w nocy z 12 na 13 sierpnia. Jak wcześniej wspominaliśmy, meteory z roju perseidów wylatują z konstelacji Perseusza – jest to typowo jesienny gwiazdozbiór, który w drugiej połowie lata pojawia się nisko nad wschodnim horyzontem w pierwszej połowie nocy. Sukcesywnie, powoli wznosi się do góry, sięgając bardzo wysokiej części nieba przed świtem. W związku z tym, w pierwszej połowie nocy rzeczywiście najlepiej jest zwracać uwagę na wschodni horyzont, bo tam pewnie będziemy widzieli tych meteorów najwięcej.

Warto pamiętać, że w pierwszej połowie nocy z uwagi na niskie położenie konstelacji Perseusza, meteorów będzie trochę mniej, niż moglibyśmy się spodziewać. Dopiero w drugiej połowie nocy około pierwszej, drugiej nad ranem, można już spokojnie zadzierać głowę do góry i leżąc obejmować wzrokiem jak największą połać nieba. Choć meteory będą wylatywały z Perseusza, to nie jest najlepszym pomysłem patrzeć dokładnie tam, bo meteory będą latały w różnych zakamarkach nieba. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak być po prostu czujnym i obejmować wzrokiem jak największą połać nieboskłonu, wtedy zwiększymy naszą szansę na zauważenie spadającej gwiazdy.

Jak się przygotować do obserwacji? Czy potrzebujemy teleskopu?

Meteory to chyba ta najprzyjemniejsza działka obserwacji astronomicznych, do których nie potrzebujemy żadnych instrumentów optycznych. Co prawda są pewne metody, ale zarezerwowane dla profesjonalnych czy pół profesjonalnych astronomów. Żeby zobaczyć meteory, potrzebne są nam po prostu nasze oczy i nic więcej.

Długotrwałe wpatrywanie się w niebo, szczególnie w pozycji stojącej, może przyprawić nas bardzo szybko o ból pleców czy szyi, zwłaszcza gdy będziemy zdzierali głowę mocno do góry. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest zadbać o odpowiednio komfortową pozycję leżącą lub pół leżącą, więc jakiś kocyk, materac, składany leżak czy nawet krzesło plażowe pozwoli nam obserwować niebo znacznie wygodniej. Bo musimy pamiętać, że meteory, choć będą latały przez całą noc, to nie w takich ilościach, żeby po jednym spojrzeniu w stronę nieba nasycić się ich widokiem. Trzeba będzie poświęcić co najmniej kilkadziesiąt minut, a najlepiej kilka godzin i wtedy pozycja pół leżąca z pewnością nam w tym pomoże.

Pamiętajmy też o tym, że sierpniowe noce mogą być już zimne, dlatego mogą się przydać ciepłe ubrania, czapka, a nawet czasami rękawiczki. Leżąc przez dłuższy czas w jednej pozycji, nawet jeżeli noc nie będzie specjalnie chłodna, możemy zwyczajnie zmarznąć. Warto mieć też coś przeciwko komarom, bo te potrafią dać o sobie znać. No i przede wszystkim termos z ciepłą herbatą lub kawą powinien nam pomóc utrzymać przytomność, bo wpatrzeni w stronę gwiazd w pozycji półleżącej, otuleni kocem i grającymi świerszczami, możemy szybko odpłynąć w objęcia Morfeusza, a gwiazdy pozostaną wtedy tylko sennym marzeniem, a nie miłym wspomnieniem.

Astrofotografia, czyli jak uchwycić spadające gwiazdy na zdjęciu

Zrobienie zdjęcia spadającej gwieździe nie jest łatwe i trzeba trochę pogłówkować, bo pamiętajmy, że pojawia się na ułamek sekundy. W związku z tym nie będziemy wiedzieli gdzie wycelować, kiedy nacisnąć spust migawki i jakie parametry będą najlepsze, żeby tę jedną spadającą gwiazdę uchwycić. Najlepszym rozwiązaniem jest ustawić fotograficzną pułapkę, czyli aparat, który będzie cały czas spoglądał w niebo, wykonując serię zdjęć tak, żeby w momencie, w którym coś na niebie się pojawi, to uwierzyć.

W przypadku spadających gwiazdy mamy tylko jedną szansę, ułamek sekundy, w związku z tym aparat powinien być ustawiony na nieruchomym statywie z seryjnymi ekspozycjami jedna za drugą. Dobrze, żeby ekspozycje były w miarę krótkie do mniej więcej 5 sekund, a jednocześnie miały bardzo wysoką czułość (ISO), żeby spadająca gwiazda, która pojawi się w tak krótkim czasie, mogła się prawidłowo na zdjęciu naświetlić. Nie jest to łatwe i może być frustrujące, dlatego, jeśli ktoś nie zna się dobrze na fotografii, może spokojnie sobie to odpuścić i w Internecie prędzej, czy później znajdzie zdjęcia składającej gwiazdy

Gdzie najlepiej oglądać spadające gwiazdy?

Podstawowym warunkiem koniecznym do obserwacji nocnego nieba jest… dobra pogoda. Jeżeli nad naszymi głowami wisi gruba warstwa chmur, raczej nici z udanych obserwacji.

Dodatkowo, jest takie powiedzenie, że pod latarnią najciemniej, ale ono z astronomicznego punku widzenia jest totalną bzdurą. Zmorą astrologów jest tak zwane zanieczyszczenie świetlne, czyli nadmierne oświetlenie nieba przez sztuczne światła w mieście. Dlatego im dalej od miasta i świateł będziemy, tym ciemniejsze niebo zobaczymy nad naszymi głowami, a co za tym idzie – nasze szanse na wypatrzenie spadającej gwiazdy wzrosną.

Jeśli chcemy zobaczyć deszcz meteorów, najlepiej uciec gdzieś w naturę, za miasto – na wieś, na łąkę, lub w góry. Te miejsca, które charakteryzują się znacznie mniejszym stopniem zaświetlenia nocnego nieba, są dużo lepszym miejscem do prowadzenia obserwacji astronomicznych.


Transmisja Karola z Bieszczad

Jeśli ktoś jest zainteresowany większą ilością ciekawych rzeczy, to polecamy astronomiczny Facebook Karola „Z głową w gwiazdach, gdzie na bieżąco opowiada o różnych zjawiskach dziejących się nad naszymi głowami.

Można tam również obserwować zjawiska astronomiczne podczas transmisji na żywo. Jeśli ktoś 12 sierpnia nie będzie miał odpowiednich warunków pogodowych do podziwiania spadających gwiazd, może spróbować szczęście z Karolem — być może będzie miał więcej szczęścia i przy pomocy łącza satelitarnego będzie nadawał na żywo widok spadających gwiazd z Bieszczad wprost na Smartfony i komputery osób śledzących „Z głową w gwiazdach” na Facebooku i na YouTubie.


Przygotowaliśmy dla Was listę miejsc, gdzie, przy sprzyjającej pogodzie, nad Waszymi głowami pojawi się deszcz spadających gwiazd.

Bieszczady

To jedno z najciemniejszych miejsc w Polsce, z minimalnym zanieczyszczeniem świetlnym. Rozgwieżdżone niebo Bieszczadów można dodatkowo podziwiać dzięki Parkowi Gwiezdnego Nieba, powstałego w ramach polsko-słowackiego projektu edukacyjno-naukowo-turystycznego.

Gdzie spać w Bieszczadach?

Mazury

Kraina tysiąca jezior także jest regionem z minimalnym zanieczyszczeniem świetlnym i pięknymi krajobrazami. Wiele otwartych przestrzeni, dużo jezior i czyste niebo czynią z Mazur idealne miejsce do obserwacji Perseidów.

Gdzie spać na Mazurach?

Polesie

Ten region wschodniej Polski jest znany z licznych jezior, bagien i lasów. Oferuje wyjątkowe warunki do astroturystyki. Polesie charakteryzuje się wspaniałym nocnym krajobrazem, co pozwala na podziwianie nieba w pełnej okazałości.

Gdzie spać na Polesiu?

Równina Drawska

Położone w północno-zachodniej Polsce, szerokie i otwarte przestrzenie sprawiają, że jest to doskonałe miejsce do obserwacji meteorów. W pobliżu znajdują się Drawski Park Krajobrazowy i Drawieński Park Narodowy, oferując spokojne i zaciszne środowisko do podziwiania Perseidów.

Gdzie spań w zachodniopomorskim?

Sudety, Góry Izerskie

Ten region słynie z jednych z najciemniejszych nieb w Polsce, co sprawia, że jest to idealne miejsce do obserwacji Perseidów.

Gdzie spać w Izerach?


Karol Wójcicki –
Z głową w gwiazdach

Pasjonat i fotograf nocnego nieba, popularyzator astronomii, dziennikarz naukowy. Twórca największego w Polsce astronomicznego fanpage’a „Z głową w gwiazdach” na Facebooku.

Przemierza świat w pogoni za zaćmieniami Słońca, a dwa miesiące w roku spędza za kołem podbiegunowym, polując na zorze polarne. Jednocześnie z przydomowego obserwatorium astronomicznego przybliża Wszechświat setkom tysięcy ludzi śledzących go w sieci.

Z zarażania swoją astronomiczną pasją uczynił sposób na życie. Zorganizował jedne z największych na świecie wspólnych obserwacji nocnego nieba oraz wiele innych imprez popularnonaukowych. Częsty gość programów telewizyjnych i radiowych.

Prowadził programy popularnonaukowe na antenie między innymi Discovery Science i w kanałach TVN. Na przestrzeni lat współpracował z licznymi planetariami i centrami nauki w całej Polsce. Obecnie odkrywa przed innymi piękno wyjątkowych zjawisk astronomicznych na całym świecie w ramach wypraw popularnonaukowych One Small Step.

Laureat nagrody Popularyzator Nauki 2015 przyznawanej przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Polską Agencję Prasową.