Opis
Jednorożec to zwierzę magiczne. Posiada moc uzdrawiania i przywracania życia. Dlatego stał się patronem Naszej Stajni. Historia utworzenia Towarzystwa Opiekunów Koni, a tak naprawdę Stajni Koni Uratowanych „Jednorożec” zaczyna się w różnym czasie i różnych miejscach. Początków przygód z końmi jest 5, ponieważ 5 osób dało początek Towarzystwu wykupując, 9 października 2005 roku, 13 koni przeznaczonych na rzeź. Moja przygoda zaczęła się w 2000 roku kiedy to, po uważnej lekturze „Anonsów”, nabyłam pierwszego konia zamiast nart biegówek. Gdybym wtedy umiała przewidzieć konsekwencje tego kroku, prawdopodobnie zadrgałaby mi dłoń, podczas podpisywania umowy kupna klaczy o imieniu Demona. Konie zawsze były największym i najcudniejszym marzeniem mojego życia, a Demona okazała się wspaniałym tych marzeń ucieleśnieniem. Ponieważ jednak człowiek rzadko jest w pełni ze sobą szczery – moja pierwsza kobyłka, tuż po nabyciu, wystąpiła w roli prezentu komunijnego dla mojej córki Kasi. W taki to sposób konie (wówczas jeszcze tylko w osobie Demony) wkroczyły do mojego życia, a w konsekwencji do życia całej mojej rodziny. Potem pojawił się Duch, Haga a w 2005 – cała reszta, czyli wykupiona dwunastka. Potem przybyła (na krótko) klacz Braila z córką Brytanią, pustułka, suki owczarka Terra i Gapa, świnka Lechia, króliki Pasztetowa i Potrawka, pies Budyń, klacz pociągowa Baskinia, dwie kozy Przekręt i Angela oraz 4 konie z Kolibek – Abołs, Lilejnik, Kluk i Gido a w 2010 roku Gor. Od 2010 roku zarówno przybyły do nas, jak i odeszły liczne zwierzęta. Żyją u nas do swojego naturalnego końca. Warunki znakomite dla nich, są może trochę skromne dla ludzi, ale nasze zwierzaki nigdy nie narzekały. Mam nadzieję, że odnajdziecie Państwo w naszej stajni również swoje, zrealizowane lub nie, pasje i marzenia a także odrobinę refleksji nad tym, czego mogą nauczyć nas samych o człowieczeństwie „bracia mniejsi”. Zapraszam do Towarzystwa! P.S. Tytułem uzupełnienia dodam, że nasza stajnia jest miejscem skromnym, niedoinwestowanym, dedykowanym przede wszystkim naszym koniom, a co za tym idzie ludziom oferujemy bardzo skromne warunki: kawałek trawy do postawienia namiotu lub kampera, jedno pomieszczenie wspólne z aneksem kuchennym i łazienką z prysznicem. Nie oferujemy wysokich standardów wypasionych miejsc kampingowych, nie jesteśmy też miejscem szczególnie klimatycznym. Moją pasją są konie i cały teren im jest podporządkowany. Nie ma białych płotków, przystrzyżonych żywopłotów ani pięknych amazonek w białych bryczesach i aksamitnych kubraczkach... niestety. Proszę się zastanowić, czy faktycznie takiego miejsca Państwo poszukujecie. Jeśli tak - zapraszam serdecznie!