Opis
Powiedzieć „wielki mazurski dom" to nic nie powiedzieć. Wielki dom w maleńkiej osadzie o nazwie Kietlice. Nasza stara oryginalna zabudowa to dom zwykły niezwykły. Dom z oknami patrzącymi na majestatyczne Mamry, oknami pod które podchodzi dzika zwierzyna. Sarny, Daniele (w tym jeden biały), lisiczka o imieniu Andrzej (tak wyszło), jak będziecie mieć szczęście przyjdzie też Łoś - latem nawet lubi sobie pływać w jeziorze! A jak będziecie mieć coś w rodzaju farta „raz na milion” to na trawniku przed domem ukaże się w całej swojej krasie bardzo piękny rzadki ptak polski, nasz ulubieniec Ptak Bąk, który w sezonie wiosenno-letnim Was „nabije w butelkę”, bo jego odgłosy do złudzenia przypominają dźwięk dęcia w butelkę i gdybyście nie wiedzieli o jego istnieniu moglibyście mieć turbo rozkminy, co to właściwie takiego rozbrzmiewa po okolicy. Odważymy się nazwać nasze Siedlisko miejscem prawdziwie magicznym, ale żeby się o tym przekonać trzeba do nas zawitać. Mamy do Waszej wyłącznej dyspozycji całoroczny dom o powierzchni 320m2, jest on usytuowany kilkanaście metrów od linii brzegowej jeziora Mamry, co czyni z niego mazurską perełkę. Bez względu na porę dnia, od świtu do zmierzchu po prostu jesteście skazani na fascynujący spektakl feerii barw nad wodą. Dom posiada pięć sypialni zlokalizowanych na piętrze, dwie łazienki - jedną z prysznicem, drugą z wanną - ogromny openspejs, przestrzenny salon z jadalnią i w pełni wyposażoną kuchnię, w której fani vintage znajdą stareńką, sprawną kuchnię kaflową. Bez obaw, są poza nią sprzęty z XXI wieku, także nic na siłę z fajerkami, ale namawiamy, bo jedzenie przygotowywane na płycie smakuje o niebo lepiej! Mamy dla Was wielki zadaszony taras, wyznaczone miejsce na palenisko, jest grill - niezawodny, choć jego konstrukcja raczej Was rozśmieszy, a tu się nie ma co śmiać mili nasi, bo tak dobrego grilla nie uwidzicie nigdzie. Wszystko się wyjaśni w galerii zdjęć. Jest wędzarka, jest deska SUP i dla chętnych możliwość czarteru łodzi motorowo-wiosłowej. Dysponujemy prywatnym pomostem. To, na co pragniemy zwrócić Waszą uwagę, a co niektórym może się nie podobać, to to że jesteśmy bardzo wyczuleni na ekosystem, szczególnie ten przybrzeżny i w związku z tym nie ma u nas sztucznej plaży z miłym beztrzcinowym zejściem do wody. Stawiamy na dzikość i naturę, to my jesteśmy jej gośćmi, nie na odwrót, dlatego jeśli lubicie kąpiele, czy pływanko na supach, które też u nas znajdziecie, musicie się przejść po pomoście wzdłuż dzikich trzcin, minąć dom Ptaka Bąka i setki innych wodnych ptasich domów, a potem sobie plumpnąć do Mamr, nie ma innej rady. Jeśli szukacie miejsca, gdzie intymność i poczucie jedności z ekosystemem jest na pierwszym planie, jeśli jesteście ludźmi ceniącymi spokój, przestrzeń, naturę i szanujecie piękno, które Was otacza - to tutaj. Acha, jeszcze jedno - u nas pieski to Vipy, więc nie zapominajcie o nich na urlopie!