Opis
Zupełne odcięcie się od świata! Dom na wzniesieniu, otoczony polami, łąkami i lasem. Rodzinny, autentyczny, z piękną blisko 100-letnią historią. Pieczołowicie odnowiony, ciepły i czysty. Swego rodzaju brama na Białoruś oraz miejsce na ścieżce swobodnie wędrującego stada żubrów. Tu krajobraz uspokaja, powietrze uzdrawia, kukanie kukułki raduje, a praca pszczół i stukot dzięcioła inspiruje. Cisza i spokój for free. Serdecznie zapraszam! Chata Knyszewicze pozwala zasmakować spokojnego, zharmonizowanego z naturą dawnego wiejskiego życia: czerpać źródlaną wodę ze studni na podwórzu, przygotowywać potrawy na żywym ogniu, piec je w duchówce, wędzić w kuchennej wędzarni. Tu poznasz dawny smak jaj od szczęśliwych kurek czy skosztujesz upieczonego przez gospodarzy swojskiego chleba na zakwasie. Sery, mleko czy śmietanę można nabyć u sąsiednich gospodarzy, czy też na ryneczku w pobliskim miasteczku. Wiosną i latem zajmować się wiejskim ogrodem, zbierać warzywa, owoce, kopać ziemniaki i przygotowywać z nich dania. Na odważnych czeka ręczna kosa i wysoka trawa. Po trudzie pracy spocząć na ławeczce w cieniu blisko stuletniej lipy i skosztować na świeżym powietrzu przyrządzonych potraw. Skończywszy posiłek, uciąć w hamaku pod jabłonią jeszcze smaczniejszą niż obiad, popołudniową drzemkę. Jesienią chodzić na grzyby do pobliskich lasów, przyrządzać z nich potrawy bądź suszyć i wekować. Również o tej porze roku stary sad zawsze hojnie częstuje swymi płodami. Natomiast zimą rąbać drwa i palić w piecach, a po trudzie dnia usadawiać się w wygodnym bujanym fotelu i ogrzewać się ciepłem, tańczących w kominku płomieni. Chata oferuje bliskie sąsiedztwo lasu, spacer po pagórkach, spacer po lesie, tropienie i "polowanie" obiektywem aparatu na zwierzynę. A przy odrobinie szczęścia można nawet nie ruszać się z domu i przez okna obserwować swobodnie żyjące zwierzęta leśne (łosie, sarny, zające, dziki). W okolicach Chaty Knyszewicze można napotkać wędrujące stado żubrów. To również świetne miejsce na rowerowe wyprawy leśnymi i polnymi ścieżkami po Sokólskich Wzgórzach, z których widać tajemniczą Białoruś. Życzę, aby moja skromna, drewniana, wiejska chata oraz otaczający ją chutor stały się azylem dla każdego, kto potrzebuje oderwać się od pędzącego świata, na chwilę się zatrzymać i odpocząć. Mili Goście, czujcie się jak w domu.